top of page

Zacznijmy wszystko od początku

Zauważyliście pewnie ostatnio, że dosyć dawno nie było żadnego postu na bogu. Związane to było z wieloma aspektami. Problemy z komputerem, jak to na koniec miesiąca bywa natłok pracy etatowej oraz muszę przyznać szczerze błędy w zarządzaniu sobą w czasie. W poniższym tekście chciałbym Wam wyjaśnić co dalej? Jakie zmiany? Nowe pomysły, nowe przedsięwzięcia, Nowe życie...? Przede wszystkim dowiecie się też, w jakim kierunku będzie się rozwijał i dla kogo będzie skierowany jest Lifethru Blog. Miłej lektury

Przez ostatni tydzień zobaczyłem, jak bardzo zaniedbałem praktycznie każdą dziedzinę swojego życia. Błędy w zarządzaniu sobą w czasie Przyniosły taki skutek, że dosłownie przez cały dzień siedziałem przed komputerem, wykonując swoje etatowe obowiązki. Reszta codziennych zadań była odłożona na bok. Nawet bym powiedział, że została zamieciona pod dywan. Doba ma tylko 24 godziny i to od nas zależy jak ją wykorzystamy... Ja wykorzystałem ją tak, że 12 godzin pracowałem i 12 godzin spałem. I nie przesadzając, dosłownie tak było. Powiadają, że „co nas nie zabije, to nas wzmocni” i tak samo jest w tym przypadku. Pewnie zastanawiacie się dlaczego? Wyciągnąłem wnioski z ostatniego tygodnia, przeanalizowałem to, co się wydarzyło i najważniejsze, że wiem jak z tym walczyć. A dodatkowo przyszedł mi do głowy pomysł, w którym kierunku poprowadzić blog.

Jako że, moja praca jest pracą zdalną i pracuję codziennie z domu. Muszę mieć perfekcyjnie zaplanowane i poukładane dosłownie 24godziny. Wydawałoby się, że home office to super sprawa. Każdy by chciał nie stać rano w korkach do pracy mieć blisko do biura oraz nie mieć nad głową „ukochanego” przełożonego, któremu i tak nic nigdy nie pasuje. Rzeczywiście te rzeczy, które wymieniłemsą to „plusy dodatnie” zdalnej pracy z domu, ale „plusy ujemne” taki system posiada również. Uwierzcie mi, że najmniejszy błąd w zarządzaniu sobą w czasie przynosi opłakane skutki. Podając Wam przykład z tego poniedziałku. Dziwnym trafem obudziłem się o godzinie 11... I dalej wszystko już sypie się jak domek z kart. Osiem godzin dziennie przepracować trzeba i dzienny target się sam nie zrobi. Dodając do tego przerwę na obiad, Facebook, Instagram, oczywiście snap... Pracę skończyłem o godzinie 23. Cały dzień zatracając na obowiązki związane tylko z pracą, które normalnie wykonujemy max do godziny 16. Jak było z Resztą tygodnia? To odpowiedzcie już sobie sami. Nic się nie poprawiło... Bo jak wstając o 11, zasnę o 22? Oczywiście, że był środek nocy, zanim zasnąłem. Wstając następnego dnia, rano nie dało się nic zrobić prócz naciśnięcia drzemki w telefonie...



Mamy piątek a ja dopiero odkopałem się z zaległości, które były spowodowane poniedziałkowym zaspaniem. Jak się teraz czuję? Domyślacie się? Brak siły, brak motywacji, myśl, że przez cały tydzień zatraciłem swój life-work ballance doprowadza mnie do tego, że przyszedł czas, aby najpierw Wam się tu wyżalić a później zabrać do roboty, aby swoje życie ogarnąć. Bo to tylko 5 dni były takie.. A co dalej? Dziś czytając blog Soni Daily Way, który zresztą odwiedzą regularnie, Wam też go gorąco polecam. http://dailyway.pl Dostałem kopa w tyłek, aby wstać, poukładać wszystko, a przede wszystkim nie popełniać już takich błędów. Jestem świadomy, że przede mną bardzo długa droga bogata we wzloty i na pewno setki upadków do tego, żeby mój life-work ballance wyglądał podręcznikowo. I właśnie pod tym kątem będę prowadził Lifethru Blog. Będę tu opisywał swoją walkę z doprowadzeniem życia do perfekcji. Będę opisywał swoje sposoby i rady na to, jak pogodzić codzienne życie ze zdalną pracą z domu. Bo ja za bardzo w niej się zatraciłem. Cały wrzesień był pod znakiem pracy z doskoku... Teraz przerwa, wieczorkiem sobie jeszcze popracuję i będzie grało... I od razu Wam powiem. Absolutnie tak nie róbcie! Nic nie będzie grało. Zdecydowanie to odradzam, bo wasze codzienne życie będzie dyktowane pracą. A tak na pewno nikt z nas nie chce.


Wracając do sedna sprawy i poukładania wszystkiego od początku do ogarnięcia będziemy mieli osiem godzin etatowej pracy zdalnej. Hobby, ponieważ zacząłem bardziej praktycznie wchodzić w świat siatkówki od strony liczb i procentów-Uczę się robienia statystyk meczowych. Wtajemniczeni wiedzą, że jest to zadanie poprzedzone długą nauką. Do tego dochodzi jeszcze prowadzenie bloga, co też nie jest prostą sprawą. Sami wiecie, że trzeba poświęcić na prawdę sporo czasu. Sumując te wszystkie rzeczy, nie zapominajmy o codziennych obowiązkach. Jako, że mieszkam już sam jest ich naprawdę dużo. Jeżeli macie podobne problemy, chociażby z zarządzania czasem zachęcam Was do często odwiedzania bloga. Będę tutaj dzielił się sprawdzonymi i wcześniej przetestowanymi przeze mnie metodami. „Jak żyć” Jeżeli ona działa postaram Wam się przekazać jak ogarnąć swoje życie. To tyle na dziś. Od jutra startuję z nowościami w życiu i pewnie w poniedziałek napiszę, że jest ciężko....Życzcie mi wytrwałości...


Chciałbym, abyście na dole w komentarzach odnieśli się do swojego życia. Jest ono poukładane na tyle, że starcza Wam czasu na wszystko, co byście chcieli? Może mieliście podobne problemy jak ja z home office? Wszystkie Wasze podpowiedzi co z tym zrobić na pewno pomogą mi obrać odpowiedni kierunek, w jakim poruszać się, aby taki tydzień jak ten, co już na szczęście mija, nigdy więcej się nie powtórzył. Jak to jest u Was?


Prezentowany Post 
Ostatni post
Ostatni Post 
Znajdz Nas
Znajdz Nas
  • Facebook Long Shadow
  • YouTube Long Shadow
  • Instagram Long Shadow
  • Facebook Social Icon
  • Instagram Social Icon
  • Google+ Social Icon
bottom of page